niedziela, 12 lutego 2012

Każdy początek jest niezręczny / Novalis

   Witam wszystkich. Cóż, nie uznam tego posta za coś czym w przyszłości będę mogła się chwalić. Wiecie jednak jak to bywa, zacząć jest najtrudniej. Chociaż z drugiej strony na początku nikomu zapału nie brakuje, ale kiedy przychodzi kryzys i już się nic nie chce... wtedy rzucamy wszelkie plany, marzenia, aspiracje i użalamy się nad sobą. 
   Tak właśnie jest ze mną. A przynajmniej było. Do czasu aż jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności zaczęłam interesować się tak cudownym państwem jak Korea Południowa. Oczywiście znajda się ludzie z pytaniem ' a co Ty wiesz o tym kraju?' czy 'on wcale nie jest taki fajny jak Ci się wydaje', ale ja nie zaprzeczę tym zdaniom. Bo jak bym mogła. Nigdy tam nie byłam, więc moja wiedza (która i tak jest uboga kekeke) opiera się tylko na tym co słyszałam. A jak wiecie, ludzie różne rzeczy piszą. 

   W każdym bądź razie siedzę właśnie nad książkami i uczę się, aby jutro w tej cudownej placówce dla niezrównoważonych psychicznie zwanej potocznie szkołą, nie wypaść jak totalny przygłup. W sumie, przypomina mi się tutaj pewna zabawna scena z 'Playful Kisses' Hani miała się uczyć, ale cały czas rozpraszały ją inne rzeczy. Tak samo mnie rozpraszają tysiące. Zaczynając od książki od koreańskiego która upomina się o swoje piętnaście minut uwagi, kończąc na mikrofonie, który przez moja chorobę lekko się zakurzył. 
   Wracając jednak do konkretów. Wiecie co chce robić w przyszłości? Śpiewać. Gdzie? W Korei. Kiedy? Jak najszybciej. Czy są jakieś szanse, że mi się to uda. Jaaaasne, że nie. Nie bójcie się, nie gadam głupot i z moją głową wszystko w porządku. Nie rzucam słów na wiatr (raczej) i robię coś w kierunku spełnienia własnych marzeń. Biorę udział w castingach (najwyższy rezultat? 7 sekund w koreańskiej telewizji. Ale wiecie, od czegoś trzeba zacząć), nagrywam covery koreańskich piosenek na youtube, uczę się tego cudownego języka (co prawda idzie mi to bardzo wolno, ale postępy są widoczne). 
   A się rozgadałam. Nie będę już was męczyć tym bełkotem. Bełkot... zawsze tak się kończy pierwszy post. Tak więc bez większego rozwodzenia: See U next time!